piątek, 27 maja 2016

Królik w białym winie


Gościnne gotowanie u Aleksandry

Znalazłem ostatnio w sklepie królika i takiej okazji nie mogłem przepuścić. Wziąłem od razu dwa i zadzwoniłem do Aleksandry umówić się na wspólne gotowanie. Wspólnymi siłami i przy wsparciu z Francji zrobiliśmy pysznego królika w sosie z białego wina, musztardy i śmietany. Królik był delikatny, wilgotne mięso samo odchodziło od kości. W smaku trochę podobne jest do kurczaka ale lepsze, o głębszym i bardziej wyrazistym aromacie. Samo danie w przygotowaniu jest bardzo proste, ale robi duże wrażenie. Idealne żeby popisać się przed gośćmi. W końcu królika nie jada się często, a szkoda.

Tuszę królika trzeba podzielić na kawałki: łapy, skoki i korpus na pół. Podroby, jeśli są, należy usunąć i zachować do innych celów. Umyj i osusz mięso papierowym ręcznikiem. Podsmaż z każdej strony na maśle i oliwie z oliwek (pół na pół masła i oliwy). Podsmażone mięso umieść w brytfannie. Zlej do niej nadmiar tłuszczu, a potem na tej samej patelni podsmaż trzy cebule posiekane w pióra. Dodaj cebulę do królika, posól, popierz, dodaj trzy łyżki musztardy Dijon. Białym wytrawnym winem zdeglasuj patelnię: nalej wino na patelnię na której smażyło się mięso, zagotuj i dolej do królika - w ten sposób zbieramy smak smażenia z patelni. Resztę butelki wina dodaj do królika. Do tego dwa liście laurowe, trochę ziela angielskiego, sporo tymianku i kilka ząbków czosnku.


Piecz w piekarniku pod przykryciem przez 1 godzinę w temperaturze 200 °C. Po tym czasie dodaj kilka marchwi posiekanych w talarki. Piecz przez kolejne 30 - 40 minut. Mięso powinno być już miękkie. Najlepiej będzie smakowało na następny dzień, jeśli przez noc poleży w sosie. Można oczywiście jeść od razu.



Następnego dnia mięso wyjmij z sosu i podpiecz w piekarniku w temperaturze 180 °C przez 10 minut. W tym czasie zagotuj sos, dopraw solą i pieprzem, i dodaj łyżkę lub dwie śmietany. Taki królik świetnie pasuje do ziemniaków (wcześniej lekko podgotowanych) podsmażonych na patelni z tymiankiem i czosnkiem. Mięso nie jest suche, samo odchodzi o kości. Sos jest tak dobry, że można go wyjadać maczając chleb w brytfance - sprawdziliśmy :) Przygotowanie tego dania jest banalnie proste, a efekt przerasta wszelkie oczekiwania. Byliśmy zachwyceni!



Lista składników
2 króliki
5 marchewek
3 cebule
kilka ząbków czosnku
1 butelka białego wytrawnego wina
sól, pieprz, tymianek
musztarda Dijon
śmietana 18%
ziemniaki

Ocena 10/10 


wtorek, 24 maja 2016

Szpinakowe gnocchi z bakłażanem



Flavour match: szpinak + gałka muszkatołowa + parmezan + bakłażan + pietruszka

Bardzo lubię gnocchi. To takie włoskie kopytka ale z dodatkami w środku. Jak wszystkie kluski są dość pracochłonne, bo trzeba najpierw wyrobić ciasto, a potem lepić, lepić... Powiedzmy sobie szczerze, nie jest to wymarzony sposób spędzenia poniedziałkowego popołudnia i wieczoru: niby po weekendzie człowiek jest (powinien być) wypoczęty ale bez przesady. Poszedłem więc na łatwiznę i spróbowałem zrobić gnocchi bez lepienia.

Ugotuj do miękkości 0.5 kg ziemniaków w lekko osolonej wodzie. Potem, w tej samej wodzie, zblanszuj 300 g liści młodego szpinaku. Szpinak następnie lekko odciśnij, dodaj do niego kilka szczypt proszku do pieczenia (albo sody oczyszczonej) i dokładnie zblenduj. Soda (lub proszek do pieczenia) utrzyma piękny, intensywnie zielony kolor szpinaku. Dodaj ziemniaki, sół, pieprz i dość sporo gałki muszkatołowej. Do tego zetrzyj około 180 - 200 g parmezanu. Całość zblenduj na gładką masę. Ziemniaki powinny być jeszcze ciepłe, więc parmezan wspaniale się stopi. Spróbuj, dopraw do smaku. Smak gałki muszkatołowej jest tu kluczowy. Pamiętaj, że kluski będą potem gotowane więc część przypraw "ucieknie" do wody, dlatego warto doprawić mocno. 



Kiedy smak jest już odpowiedni, wbij do środka dwa jajka i dodaj dwie szklanki mąki (przez sitko). Całość dokładnie wymieszaj i odstaw na minimum 15 minut. Ciasto powinno mieć dość leistą konsystencję. W tym czasie zagotuj lekko osoloną wodę do gotowania klusek. Ciasto (porcjami) umieść w plastikowym woreczku do żywności i ściśnij tak, aby całe zbiło się w rogu woreczka:


Kiedy woda już wrze, nożyczkami odetnij samą końcówkę rożka i małymi porcjami wyciskaj ciasto do wody. Takie gnocchi gotują się około 1 minuty: po wypłynięciu na powierzchnię są gotowe po około 15 sekundach. Jeśli wolisz, takie ciasto nadaje się też na placki, ale smak klusek jest dużo lepszy.

Jako dodatek zrobiłem bakłażana w sosie winnym. Bakłażana przekrój wzdłuż i posól. Zostaw na 20 - 30 minut. W tym czasie sól wyciągnie z bakłażana solaninę - gorzki i trujący związek. Cały sok, który sól wyciągnie dokładnie wytrzyj. Następnie piecz bakłażana przez około 30 minut w 180 °C aż zmięknie. W tym czasie na patelni rozpuść trochę masła i dolej solidny kieliszek lub dwa białego półwytrawnego wina. Jak całość trochę się zredukuje, dodaj 1 - 2 łyżki śmietany i posiekaną natkę pietruszki. Wymieszaj dokładnie. Do tego dodaj pokrojonego w kostkę bakłażana, wymieszaj i dopraw solą, pieprzem i gałką muszkatołową.



Bakłażan wygląda świetnie, ma lekko słodkawy smak, który dobrze komponuje się z kwaskowym sosem z wina i pietruszką. Gnocchi są serowe, z wyczuwalnym smakiem szpinaku, mają przyjemną konsystencję. Można je właściwie rozetrzeć językiem o podniebienie: rozcierają się gładko. Nie są może tak piękne jak te lepione przez długie godziny, ale w smaku im nie ustępują. Całość łączy delikatna nuta gałki muszkatołowej i parmezanu.


Lista składników
gnocchi:
0.5 kg ziemniaków
300 g liści młodego szpinaku
200 g parmezanu
2 jajka
2 szklanki mąki
sól, pieprz, gałka muszkatołowa

sos:
2 bakłażany
białe, półwytrawne wino
masło
pietruszka
sól, pieprz, gałka muszkatołowa

Ocena: 7.5/10


poniedziałek, 23 maja 2016

Sernik dyniowy z octem balsamicznym



Flavour match: dynia - gorgonzola - pomidory - bazylia - ocet balsamiczny

To najlepsze połączenie smakowe jakie kiedykolwiek udało mi się zrobić. Sernik jest przyjemnie słodkawy, o wyraźnym smaku serów pleśniowych. W konsystencji jest puszysty, ale wilgotny w środku. W połączeniu z dressingiem z octu balsamicznego i pomidorami to kombinacja, która wysadza kubki smakowe w powietrze!

Pół kilograma dyni obieram ze skóry, kroję w kostkę, polewam delikatnie oliwą z oliwek, zawijam w folię aluminiową i pikę w piekarniku przez 30 minut w temperaturze 180 °C. Po tym czasie odwijam folię i piekę jeszcze 10 minut. Po tym czasie dynia powinna być już miękka.

Dynia przed i po pieczeniu.

Miękką dynię wrzucam do blendera. Dodaję kombinację ulubionych serów pleśniowych: około 100 g gorgonzoli, 80 g niebieskiego lazura i jeszcze 100 g półtłustego białego twarogu. Można dać tylko gorgonzolę i twaróg, ale sernik jest wtedy ostrzejszy w smaku. Do tego sól, pieprz, świeża bazylia i trochę octu balsamicznego. 


Wszystko dokładnie miksuję i sprawdzam jak smakuje. Na tym etapie dodaję jeszcze serów do smaku, soli lub pieprzu. Kiedy smak jest w porządku, dodaję do środka trzy całe jajka i intensywnie blenduję.


Kokilki smaruję oliwą z oliwek i na dnie układem spód: porwane kromki ciemnego pełnoziarnistego chleba. Zalewam masą dyniowo-serową i piekę w piekarniku przez około 20-30 minut w temperaturze 180 °C. Góra powinna ładnie zbrązowieć, sam sernik lekko podrośnie, ale przy ostygnięciu osiądzie.

Sernik podaję z roszponką, pomidorami i prażonymi ziarnami dyni. Całość koniecznie trzeba obficie polać dressingiem z octu balsamicznego: zmieszaj ocet balsamiczny 1:1 z oliwą z oliwek, dodaj soli i  pieprzu, potem dokładnie wymieszaj. Taki dressing świetnie podkreśla wszystkie aromaty. Całość smakuje świetnie, to najlepsze połączenie jakie udało mi się osiągnąć. Zachwycam się tym za każdym razem jak to robię.

Jak dla mnie smak 10/10.




piątek, 20 maja 2016

Klarowany sok pomidorowy



Tomato water to lekko żółtawy płyn, który można łatwo otrzymać z pomidorów z dużą wydajnością. Jest przejrzysty, o intensywnie pomidorowym smaku i aromacie, lekko kwaskowaty. Można z niego zrobić galaretkę (dodając trochę żelatyny) czy sos do makaronu. Ja ciągle szukam dla niego odpowiedniego zastosowania. W każdym razie tomato water to z pewnością coś, czym z łatwością zaskoczycie gości.

Jak otrzymać klarowany sok pomidorowy za pomocą kriofiltracji?
  • Pomidory parzymy we wrzątku i obieramy ze skóry.
  • Wrzucamy do blendera i mielimy.
  • Na sitko lub durszlak nakładamy gęsto tkaną szmatkę albo kilka warstw gazy, ja użyłem takiej gazy do robienia serów. Całość umieszczamy w garnku.
  • Wylewamy pomidory na gazę i wszystko to umieszczamy w zamrażarce na noc.
  • Rano przekładamy do lodówki i czekamy.

Pulpa pomidorowa będzie się powoli roztapiać, a klarowny sok pomidorowy wycieknie przez gazę i sitko do garnka. Gdy pulpa będzie już rozmrożona można delikatnie wydusić reszki soku. Będzie tego naprawdę sporo. Wszystko robi się praktycznie samo, wystarczy zrobić porządek w zamrażarce i wygospodarować trochę miejsca.

wtorek, 17 maja 2016

Łosoś vous-vide z groszkowym kuskusem



Flavour match: łosoś + koperek + groszek + pomidory + rukola

Łosoś sous-vide:
Zauważyliście, że jak smażycie albo pieczecie łososia to wycieka z niego mleczny płyn, który gdy ostygnie zastyga i wygląda paskudnie? To białko, głównie albumina, która wyciskana jest z mięśni, gdy one kurczą się pod wpływem temperatury. Aby ograniczyć ten wyciek wystarczy przez przyrządzeniem ryby namoczyć ją przez 10 minut w 10% solance (50 g soli na 500 ml wody). Sól "wyciągnie" albuminę z ryby, więc w trakcie gotowania wycieknie jej znacznie mniej.

Ja przygotowuję łososia sous-vide. To nowoczesny sposób gotowania, dzięki któremu mięso jest idealnie przygotowane i ma bardzo intensywny smak. W profesjonalnych kuchniach korzysta się z drogiego sprzętu, ale można spróbować osiągnąć podobny efekt w domowych warunkach. Naprawdę warto spróbować.

Umyty i suchy filet umieszczam w foliowym woreczku do mrożenia żywności (ja używam Jana Niezbędnego). Do ryby dodaję plaster cytryny, gałązkę koperku, trochę oleju sezamowego, sól i pieprz. Przyprawy rozprowadzam po całym filecie. Następnie zanurzam worek w wodzie, ale tak żeby nie nalała się ona do środka! Zanurzenie w wodze ma na celu wypchnięcie powietrze z woreczka. Kiedy większość powietrza ucieknie z woreczka, spróbuj zawiązać go tak, aby był szczelny. Tak zapakowaną rybę można już gotować. Moje doświadczenie jest takie, że woreczek będzie próbować wypłynąć na powierzchnię, trzeba go obciążyć, np. szklanką wypełnioną wodą. Zawiązany wlot woreczka zawsze trzymaj nad powierzchnią wody.
Sous-vide to długie gotowanie w niskiej temperaturze. Łososia najlepiej gotować przez 30 minut w 50°C. W praktyce bez specjalistycznego sprzętu utrzymanie stałe temperatury jest nie możliwe, ja gotuję przez 40 minut w temperaturze 45-55 °C. Jeśli lubisz jeść skórę z ryby, to po ugotowaniu sous-vide wrzuć filet skórą do dołu na bardzo rozgrzaną patelnię (nie trzeba natłuszczać) na około 15 sekund do zbrązowienia.
Tak przygotowany łosoś jest zdrowy (gotowany w zasadzie bez tłuszczu, nie smażony w oleju), mięso jest delikatne, różowe, pełne smaku dzięki temu że w wszystkie aromaty były szczelnie zamknięte w woreczku. Sous-vide to bez wątpienia najlepszy sposób na przygotowania ryby.


Klasycznie łososia można podać na puree z groszku. Wystarczy zblendować ugotowany groszek z odrobiną śmietany, masła i wody, w której gotowaliśmy groszek, a całość przecisnąć przez sitko aby pozbyć się twardych skórek, które psują teksturę. Puree można posypać delikatnie świeżo zmieloną kawą - super podkreśli wszystkie smaki.


Takie danie jest świetne na kolacje, ale na obiad potrzebuję więcej węglowodanów. Dlatego przygotowałem kuskus, który zalałem gorącym rosołem (a nie wodą), a do całości dodałem sporej porcji groszku z puszki. Pomidory z rukolą skropione vinegrettem świetnie pasują do łososia.

Smacznego!

Łosoś sous-vide: 9.5/10


środa, 11 maja 2016

Biochemia od kuchni: rosół




Ugotowanie dobrego rosołu to nie jest prosta sprawa. Świadczy o tym popularność tych wszystkich kostek, veget, maggi i innych. U mnie w domu maggi traktowane było jak przyprawa, na stole obok soli i pieprzu, jak nieodzowny element rosołu. W rzeczywistości jednak to kombinacja wzmacniaczy smaku -  związków, które w dobrze u gotowanym rosole powinny powstać naturalnie, a nie być dodane z butelki.

Sam miałem problem z ugotowaniem dobrego rosołu. Wychodził bez wyraźnie mięsnego smaku, gorzki, nijaki. Jak gotuje się idealny rosół? Przegląd literatury naukowej w temacie gotowania bulionów i rosołów daje jasne wskazówki. Czy jednak naukowe odkrycia pokrywają się z tradycyjnymi sposobami?

Generalnie, tak. Ale warto gotować świadomie i wiedzieć co i dlaczego jest ważne.

Temperatura
To najważniejszy czynnik wpływający na smak, ważniejszy niż czas. Badania pokazują, że optymalna temperatura gotowania rosołu to 85 °C [1]. W wyższych temperaturach, już przy 95 °C, mięsny aromat przestaje być tak intensywny, a całość nabiera bardziej gorzkiego smaku. Jeśli więc rosół "pyrka" na gazie - to temperatura jest już za wysoka. Z drugiej strony zbyt niska temperatura gotowania rosołu spowoduje, że będzie miał on krwisty, metaliczny posmak.

Zaczynamy od zimnej nieposolonej wody
Wrzucenie mięsa do gorącej wody powoduje szybkie obkurczenie włókien mięśniowych, w wyniku czego białka i inne cząsteczki odpowiedzialne za smak pozostaną uwięzione w mięsie. Podobnie działa sól. Nie powinno się solić rosołu w trakcie gotowania, trzeba go natomiast posolić pod koniec. Okazuje się, że optymalne stężenie soli w bulionie wołowym to 7.5 g/l [2], chociaż mi osobiście wydaje się że to za dużo. Sól wzmacnia odczuwanie mięsnego aromatu, dlatego tak poprawia smak dań. Ciekawe, że wielkość kawałków mięsa nie ma dużego wpływu na intensywność aromatu bulionu i rosołu [1] (przynajmniej nie ma różnicy między mielonym mięsem a kostkami o boku 2 cm, ja wrzucam mięso w całości).

Gotujemy powoli bez przykrycia
Dzięki wolnemu podwyższaniu temperatury rozpuszczalne białka zdążą "uciec" z mięsa i będą powoli koagulować, zbijając się w szumowiny, które pięknie wypłyną na powierzchnię, dzięki czemu będzie je łatwo usunąć. Ponadto, gotując przez przykrycia szumowiny na powierzchni rosołu wysuszają się, przez co będą jeszcze mniej rozpuszczalne i łatwiejsze do zebrania. Gotując bez przykrycia dodatkowo delikatnie zagęszczamy wywar, intensyfikując smak. No i zmniejszamy ryzyko przypadkowego zagotowania rosołu, a to ma olbrzymi wpływ na smak [3].
Warto mieć świadomość, że jeśli zaczniemy od gorącej wody, albo zbyt szybko zaczniemy ją podgrzewać, białka które uwolnią się z mięsa nie zbiją się w większe agregaty i zostaną rosole w postaci mętnej zawiesiny [3]. 

Smak
Za mięsny smak rosołu odpowiedzialne są głównie: monofosforan inozyny (IMP), inozyna, kwas mlekowy i wolne aminokwasy: glutaminian, asparagina, lizyna i metionina. Negatywnie na aromat wpływa z kolei obecność cysteiny, proliny, seryny, histydyny, tyrozyny, waliny, argininy czy kwasu asparaginowego. Te aminokwasy jednak chętnie ulegają reakcji Maillarda (o której kiedyś będzie więcej), wzbogacając dodatkowo smak rosołu. Aby pomóc tym "złym" aminokwasom przereagować, warto podczas gotowania rosołu dodać kilka szczypt sody oczyszczonej albo proszku do pieczenia. Dzięki temu lekko zalkalizujemy pH roztworu, przyśpieszając reakcję Maillarda, która w 85 °C zachodzi dość wolno.
Warto wiedzieć, że mięso z piersi kurczaka zawiera aż o 40% więcej IMP niż mięso nóżek [4]. Dobrze więc wrzucić do rosołu kawałek piersi, aby podkreślić jego mięsny smak.

Bulion
Bulion i rosół to chemicznie dwie różne rzeczy. O ile w aromacie rosołu dominują wolne aminokwasy i nukleotydy, to w bulionie sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. Dobry, mięsny i intensywny smak najlepiej uzyskuje w temperaturze 120 °C, a więc przy użyciu szybkowaru. Z mięsa wydzielają się wtedy dipeptydy, która stanowią o aromacie bulionu: karnozyna i anseryna. Dodatkowo, w tej temperaturze reakcja Maillarda zachodzi dużo intensywniej, wzbogacając dodatkowo smak [5]. Taki bulion będzie świetny jako baza do zup czy sosów.

Gotowałem wczoraj rosół zgodnie z naukowym protokołem. Wyszło świetnie! 



[1] Seuss, I., Martin, M., & Honikel, K. O. (1990). Einfluss verschiedener Faktoren bei der Zubereitung auf die Zusammensetzung und die sensorischen Eigenschaften von Rindfleischbrühe. I, Einfluss von Erhitzungstemperatur und Zerkelinerungsgrad des Fleisches. Fleischwirtschaft, 70(8), 913-919.
[2]Cambero, M. I., Pereira‐Lima, C. I., Ordoñez, J. A., de Fernando, G., & Gonzalo, D. (2000). Beef broth flavour: study of flavour development. Journal of the Science of Food and Agriculture, 80(10), 1510-1518.
[3]McGee, H. (2007). On food and cooking: the science and lore of the kitchen. Simon and Schuster.
[4] Vani, N. D., Modi, V. K., Kavitha, S., Sachindra, N. M., & Mahendrakar, N. S. (2006). Degradation of inosine-5′-monophosphate (IMP) in aqueous and in layering chicken muscle fibre systems: Effect of pH and temperature. LWT-Food Science and Technology, 39(6), 627-632.
[5] Andersen, H. J., Bertelsen, G., & Skibsted, L. H. (1988). Salt effect on acid-catalyzed autoxidation of oxymyoglobin. Acta Chemica Scandinavia A, 42, 226-36.

dodatkowo:
Barham, P., Skibsted, L. H., Bredie, W. L., Bom Frøst, M., Møller, P., Risbo, J., ... & Mortensen, L. M. (2010). Molecular gastronomy: a new emerging scientific discipline. Chemical reviews, 110(4), 2313-2365.


wtorek, 10 maja 2016

Kuskus z brokułów z polędwiczką wieprzową i szparagami


Falvour match: brokuły + pietruszka + szparagi + gruyere

Sezon na szparagi jest krótki więc trzeba korzystać póki są. Spróbowałem zestawić je z polędwiczką wieprzową i brokułami wykorzystując sos na basie gruyere'a.

Brokuły rozdzieliłem na mniejsze kawałki i piekłem w piekarniku około 25 minut. Następnie starłem na tarce (drobne oczka) uzyskując coś na kształt kuskusu. Dodatkowo podsmażyłem całość na patelni z dodatkiem soli, pieprzu i pietruszki.

Popieprzoną polędwiczkę w całości obsmażyłem z każdej strony, a następnie piekłem w piekarniku w 180° aż mięso w środku uzyskało temperaturę 78° C. Następnie całą polędwicę zawinąłem w folię aluminiową na 20 minut.

Do soków z mięsa dodałem kilka plasterków gruyere'a i łyżkę śmietany, całość doprawiłem solą i pieprzem i zagotowałem do uzyskania sosu.

Szparagi wystarczy ugotować.

Sos świetnie komponuje się z mięsem, szparagami i brokułami. Sam kuskus był niestety suchy i jako substytut kaszy nie bardzo się nadaje. Lepszy byłby w sałatce albo z dodatkiem pomidorów.

W smaku: mięso 9/10
                  kuskus 5/10
                  całość 8/10 (sos robi robotę)



Placki z cukini z gorgonzolą


Flavour match: Cukinia + gorgonzola + gałka muszkatołowa + koperek

Szybkie i proste placki z cukinii idealne do gulaszu albo na lekką kolację w połączeniu z papryką i karmelizowanymi winogronami.

Wystarczy zblendować:

  • 2-3 starte cukinie 
  • gorgonzola, około 50 g, kto jak lubi
  • koperek
  • gałka muszkatołowa
  • 2 jajka
  • mąka pszenna
  • sól, pieprz
Smażyłem na teflonowej patelni bez tłuszczu: ser jest wystarczająco tłusty, nie trzeba nic dodawać.

W smaku: 8.5 / 10